20 czerwca bieżącego roku minęła dziesiąta rocznica katastrofy samolotu należącego do Ośrodka Kształcenia Lotniczego Politechniki Rzeszowskiej w której zginęło dwóch pilotów-instruktorów. Piloci wraz z dwoma słowackimi mechanikami wystartowali z lotniska w Żylinie(Słowacja) samolotem Socata TB-20 Trinidad (SP-TUS). Zaraz po starcie samolot zahaczył o zbocze góry i stanął w płomieniach. Siła odrzutu wyrzuciła Marka Panasia oraz mechaników z samolotu. Na pokładzie samolotu pozostał drugi pilot, Wojciech Tomczak. Marek Panaś wrócił się do wraku by pomóc w wydostaniu się koledze. Obrażenia pilotów były tak duże, że kilka dni po katastrofie zmarli. Podczas pogrzebu Marka Panasia, w hołdzie zmarłemu nad cmentarzem przeleciały samoloty PZL-104 Wilga oraz Antonow AN-2. Rok przed katastrofą Marek Panaś został nagrodzony przez ML Skrzydlata Polska tytułem najsympatyczniejszego instruktora.